piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 10.

~Next Day~
Obudziłam się o 9 i od razu zaczęłam panikować, bo zostało mi tylko pół godziny do śniadania. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, umalowałam i kiedy Marco zapukał do drzwi to byłam gotowa.
-Dzień Dobry - dostałam buziaka
-Hej - uśmiechnęłam się
-Gotowa na śniadanko ?
-Jasne, chodźmy
-Gotze i Lewandowscy już na nas czekają
-A reszta ?
-Trener coś mówił o wycieczce i chyba pojechali z samego rana - opuściliśmy mój pokój i udaliśmy się na dół
-Wycieczka ?!
-Powiedziałem, że zostaniemy
-Oj Marco, nie mogłeś zapytać mnie o zdanie ?
-Mogłem, ale nie chciałem
-Szczerość - zaśmiałam się. Doszliśmy na dół, usiedliśmy przy stoliku z przyjaciółmi i zamówiliśmy śniadanie, które za chwile dostaliśmy.
-Jak się spało Em ?
-Dobrze, dziękuje. A Wam ?
-Też, tylko krótko - zaśmialiśmy się na słowa Mario
-Mario nie kończ
-Wszyscy dobrze wiemy co chcesz powiedzieć - odparł Reus
-Skończmy ten temat. Jemy śniadanie
-A co robimy po śniadaniu ?
-Idziemy na basen
-To tu jest basen ?! - zdziwiłam się
-To jest jeden z lepszych, jak nie najlepszy hotel w Rzymie
-No dobra, już nic nie mówię
-To najpierw basen, a potem może jakiś spacer ?
-Może być, ale to jeszcze ustalimy
-Ok - zjedliśmy i rozeszliśmy się do pokoi, żeby się przygotować. Założyłam kostium, przygotowałam ręcznik, zmyłam makijaż, żeby się nie rozmazał, a włosy związałam w koka.
* Marco *
Wyjazd do Rzymu był jedną z lepszych decyzji, mam milion pomysłów jak spędzić czas z Em. Wszyscy poszliśmy się szykować na basen, więc jak wszedłem do pokoju to wyjąłem z szafy kąpielówki, ręcznik, przejrzałem sobie Facebooka, dodałem jakieś zdjęcie i poszedłem po szatynkę  Delikatnie zapukałem do pokoju 236, a za chwile otworzyła mi uśmiechnięta dziewczyna.
-Jak zwykle punktualnie
-Staram się - obydwoje się zaśmialiśmy
-Idziemy już ?
-Jasne - udaliśmy się w kierunku windy, ale okazało się, że jest na parterze, więc poszliśmy schodami, przeszliśmy kawałek i wreszcie dotarliśmy nad basen. Rozłożyliśmy swoje rzeczy na leżakach i mieliśmy dołączyć do przyjaciół, którzy pływali już w basenie
-Em jesteś pewna, że urodziłaś Sophie ?
-Hahahah - zaczęła się śmiać - tak, a skąd to pytanie ?
-Masz idealną figurę
-Bez przesady - posłała im uśmiech
-Taką jak 3 lata temu - wtrąciłem
-Pamiętasz jak wyglądałam 3 lata temu ?
-Wszystko pamiętam
-Teraz zebrało Wam się na wspomnienia ?
-Nie, już skończyliśmy ten temat
-Taa, no właśnie - westchnąłem. Em wskoczyła do basenu i odpłynęła kawałek, a ja usiadłem na brzegu i nie wiedziałem czy mam wskoczyć czy może wolę na nią popatrzeć.
-Reus ! Wchodzisz czy nie ?!
-Co ?! Aaa tak już - wskoczyłem do basenu i podpłynąłem do przyjaciół - zamyśliłem się, sory
-Nie ma sprawy, każdemu może się zdarzyć
-Rozmawiałem z trenerem przez telefon i powiedział, że 80 kilometrów od Rzymu jest park wodny
-Co w związku z tym ?
-Może się wybierzemy ? Będzie fajnie
-Cała drużyna Borussii w parku wodnym, gazety będą miały o czym pisać
-Jak chcecie to jedźcie, my z Emmą zostajemy
-Co ?! - spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami, a towarzystwo się z nas śmiało
-Obiecałaś mi coś
-Ale akurat jak oni sobie pojadą ?!
-Sory, mam taki kaprys
-Debil - wkurzona wyszła z basenu, zabrała swoje rzeczy i pobiegła do środka
-Emma ! Poczekaj - poszedłem w jej ślady. Dobiegłem już prawie do windy, ale jej drzwi się zamknęły, jak najszybciej wbiegłem po schodach, wyrobiłem się przed windą, więc czekałem przed pokojem 236.
-Po co tu przylazłeś ?!
-Zła jesteś ?
-Marco tu nie chodzi o to czy jestem zła czy nie, ale nie masz prawa za mnie decydować
-Wiem, ale Em, przecież mogę Cię zabrać do tego parku wodnego, kiedy tylko będziesz chciała, a teraz zostaniemy i spędzimy miło popołudnie
-Idę się przebrać, Tobie też radzę, bo jesteśmy mokrzy i zaraz będziemy chorzy
-Ok, zaraz do Ciebie wracam - pocałowałem ją w policzek i pobiegłem do swojego pokoju
* Emma *
Weszłam do pokoju, zdjęłam mokry kostium i poszłam pod prysznic. Potem otuliłam się ręcznikiem, ubrałam wcześniejsze ciuchy i wyszłam na balkon. Widok z balkonu był wspaniały, a zresztą ogólnie Rzym to cudowne miejsce, na pewno jeszcze kiedyś tu przyjadę, tylko tym razem z Sophie, a może nawet Marco. Nie byłam na niego zła, nawet troszkę mi się to podobało, ale zawsze byłam uparta i nie lubię jak ktoś za mnie decyduje. Rozumiem jego tok myślenia, wiem po co to zrobił, dlatego odpuszczę mu, nie będę się zachowywała jak jakaś obrażalska laska. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc weszłam do środka, przeszłam przez pokój i otworzyłam je, za nimi stał Marco, ale twarz zakrytą miał bukietem krwisto czerwonych róż.
-Przepraszam - podał mi je
-Nie gniewam się, więc nie musiałeś - uśmiechnęłam się
-A jak powiem, że chciałem
-W takim razie jest mi bardzo miło i dziękuje - wpuściłam go do środka
-Zawsze lubiłaś róże
-A Ty zawsze mi je kupowałeś
-Bo Cię kochałem, kocham i będę kochał
-To oni jadą jutro ?
-Pięknie zmieniłaś temat - zaśmiał się - chyba jutro albo jakoś niedługo
-No dobra to zostańmy
-Dziękuje i przepraszam - przytulił mnie
-Nie ma sprawy, to co robimy ?
-Pójdę po laptopa to obejrzymy jakiś film
-Ale wieczorem
-No dobrze - uśmiechnął się
-Obiad ?
-Z Tobą zawsze
~Evening~
Umówiłam się na 20 z Marco, więc postanowiłam, że teraz się umyje. Weszłam pod prysznic, namydliłam całe ciało, spłukałam, potem nałożyłam szampon na włosy. Kiedy już skończyłam wytarłam się porządnie ręcznikiem, ubrałam się w zwykle dresy, a potem zeszłam na kolacje.
-No nie wierze - Mario był zaskoczony - moja ulubiona pani psycholog w takim wydaniu
-Aż tak źle wyglądam ?!
-Wyglądasz bardzo ładnie
-Dziękuje - zaśmiałam się
-Kochani jedziecie jutro ?
-Tak, wyjeżdżamy o 9, a Wy na pewno zostajecie ? - odpowiedziała mi Ann
-Myślę, że tak
-Nie żałujesz ?
-Na początku trochę tak, ale nie mam 5 lat, żeby jarać się parkiem wodnym
-Ja też nie mam, a się jaram - Gotze się uśmiechnął
-Ty jesteś wyjątkiem
-To dobrze czy źle ?
-Zapytaj swojej narzeczonej, a nie mnie
-Ann kotku to dobrze czy źle ?
-To zależy Mario to zależy
-Nie poczekaliście na mnie ?! - dołączył do nas Reus
-Ja jeszcze nie zamówiłam, więc możemy zamówić razem - powiedziałam
-Bardzo chętnie, to co Ci zamówić ?
-Zdaje się na Ciebie
-Ok - chłopak odszedł, żeby dla nas zamówić, a my wróciliśmy do rozmowy
-Rozmawiałaś dzisiaj z mamą ?
-Tak, nawet rozmawiałam z Sophie
-I co ? P
-Szkoda gadać, tęskni, płakała. Mama mówi, że na co dzień tak nie jest, ale jak mnie usłyszała to jej się przypomniało
-Będzie dobrze - Ania posłała mi uśmiech
-Wiem, ale tęsknię za nią, rzadko się rozstajemy na dłużej niż kilka godzin
-Nie dziwie się
-Proszę bardzo - Marco postawił przede mną talerz z pysznie wyglądającym daniem
-Dziękuje - zjedliśmy szybko, a potem ulotniliśmy się do mojego pokoju, a po drodze zabraliśmy z pokoju Marco laptopa i dysk z filmami. Położyliśmy się na łóżku, a na naszych nogach leżał laptop
-Jaki film oglądamy ?
-Masz jakąś komedie romantyczną ?
-Em wszystko tylko nie to
-A jakie masz ?
-Wybierz coś, a ja pójdę do łazienki
-Oki - zaczęłam przeszukiwać kolekcje jego filmów i nic mnie nie zaciekawiło, do czasu
-Jestem, wybrałaś ?
-Tak, oglądamy Dear John
-O matko Melanie mnie tym dręczyła
-To teraz ja Cię będę dręczyła - zaśmiałam się
-Musimy to oglądać ?!
-Tak - uśmiechnęłam się - zrób to dla mnie
-Dla Ciebie ?
-Yhmm - przytaknęłam
-No dobraa
-Dziękuje
-Zaczynajmy, bo wtedy szybciej skończymy
-Dobrze marudo
-Dzięki - udawał obrażonego
-Wynagrodzę Ci to - przytuliłam się do Marco i włączyliśmy film. Kiedy się skończył, zauważyłam, że mój towarzysz usnął, więc delikatnie go rozebrałam do bokserek, a potem przykryłam kołdrą. Wyszłam do łazienki, przebrałam się w piżamkę i do niego dołączyłam.
~Next Day~
* Marco *
Obudziłem się w nie swoim łóżku hotelowym, a na dodatek w samych bokserkach. Z przerażeniem spojrzałem na drugą stronę i zobaczyłem Emme. Przez moment zastanawiałem się o co chodzi, czy my coś zrobiliśmy, ale nie mogłem sobie nic przypomnieć.
-Cześć, co tak patrzysz ?
-Emma czy my coś ten, no wiesz
-Niee - zaśmiała się - usnąłeś, więc delikatnie Cię rozebrałam, żeby było Ci wygodniej
-Dziękuje  - posłałem jej uśmiech

****
Taki trochę o niczym, ale trudno :D Mam nadzieje, że trochę Was zaciekawi ;) Pozdrawiam 

3 komentarze:

  1. Jak to o niczym ;P Jest Marco to zawsze jest ciekawie <3
    Pozdr./Gretha

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś ty :D ten rozdział poprawił mi trochę nastrój ale wiesz nie wybaczę Ci tego co zrobiłaś na tamtym blogu :( Nie chce mi się wierzyć . Ale ten blog jest Cudowny i świetnie piszesz ;) Oby tak dalej ;* Kocham Twojego bloga i tamtego też ;* Pozdrawiam ;)
    Zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to o niczym ?? Jest o Marco i Emmie Naszej kochanej parze c; Soph, Soph moja malutka dziewczynka tęskni za mamą :c ale Em przyda się taki wypad bez dziecka.
    Życzę weny i pozdrawiam/ Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń