piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 30.

Po mojej skończonej pracy poszłam z Sophie na płac zabaw. Ona bawiła się, a ja akurat rozmawiałam przez telefon z Anią.
-Przyjadę i pomogę Ci się spakować
-Oj tam, poradzę sobie
-Nalegam - zaśmiała się
-No dobrze
-O której będziesz w domu ?
-Myślę, że niedługo, nie jest najcieplej
-No tak, ale w Polsce będzie zimniej
-Damy radę
-Jak się czujesz ?
-Aniu nie musicie mnie wszyscy o to pytać
-Martwię się o Was
-Jest w porządku
-Jeżeli chcesz to pójdę z Tobą na badania
-Będzie mi bardzo miło
-Kończę kochana, będę u Was za godzinkę
-Ok - schowałam telefon do torebki
-Mamo !
-Tak kochanie ?
-Pobujas mnie ?
-Tak, już idę - podeszłam do niej, posadziłam ją i zaczęłam ją powoli bujać
-Kiedy jedziemy do babci ?
-Wieczorem kochanie
-Dopielo ?- zasmuciła się
-Szybko zleci
-Głodna jestem
-Wracamy już ? - zatrzymałam huśtawkę
-Niee
-Przecież jesteś głodna - zaśmiałam się
-Dobla to wlacamy
-To chodź - złapałam ją za rękę, wzięłam torebkę z ławki i ruszyłyśmy do samochodu. Zapięłam ją z tyłu w foteliku, sama usiadłam z przodu i ruszyłam. Nie uprzedzałam moich rodziców, że przyjeżdżam, ale raczej na pewno będą w domu.
Dojechałyśmy do domu, zabrałam wszystkie rzeczy z auta, otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka. Jak już się rozebraliśmy to skierowałyśmy się do kuchni gdzie przygotowałam ciasto na naleśniki, a potem je usmażyłam.
-Z dżemem ? - uśmiechnęłam się do małej
-Coo ?
-Chcesz naleśniki z dżemem ?
-Tak, poplose
-Ok - nałożyłam jej trochę dżemu, zawinęłam, pokroiłam i postawiłam przed nią talerz. Sama też coś zjadłam, wzięłam leki i usiadłam przy stole - chodź kochanie pójdziemy na górę, weźmiemy walizki
-Idę
-Kochana moja - przytuliłam ją, a potem weszłyśmy na górę po schodach. Wzięłam jakąś walizke z garderoby, położyłam ją na łóżku, powyjmowałam jakieś ciuchy, a Sophie przyniosłam z jej pokoju.
-Pocekaj
-Co się stało ?
-Ja chcie Kapciuszka
-To kładź się do łóżka, a ja Ci włączę
-Supel - włączyłam jej tą bajkę, a potem poszłam na dół, bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i wpuściłam swoją przyjaciółkę do środka
-Cześć piękna mamusiu
-Hej kochana - przytuliłam ją
-Kwitniesz
-Widzisz mnie codziennie - puściłam jej oczko
-Mam świetny pomysł
-Tak ?
-Idziesz teraz na górę, bierzesz długą, relaksacyjną kąpiel, a ja Was spakuje
-Aniu nie musisz tego dla mnie robić
-Ale chce - zaśmiała się - marsz na górę
-Dobra idę już - weszłyśmy razem na górę
-Poczekaj tu, a ja Ci przygotuje tą kąpiel
-Sam miałam to zrobić
-Zmieniłam zdanie
-Dobra jak wolisz - odpuściłam. Po 10 albo 15 minutach Ania zasłoniła mi oczy apaszką i zaprowadziła mnie do pomieszczenia. Zamknęłam drzwi i odsłoniłam oczy, to co tam zobaczyłam było świetne. Wszędzie paliły się zapachowe świeczki, w wannie była woda z pianą, a całe pomieszczenie pachniało cudownie, wszystko dzięki świeczką. Jeżeli się nie mylę to świeczki są o zapachu brzoskwini. Rozebrałam się, związałam włosy w wysokiego koka i weszłam do wanny, rozluźniłam się, zamknęłam oczy i myślałam o samych przyjemnych rzeczach. Ach jak jest mi przynajmniej, cudownie. Nie wiem jak długo tak leżałam, ale jak woda zrobiła się zimna to wyszłam. Wytarłam się ręcznikiem, posmarowałam balsamem i założyłam ciuchy od razu na lot. Poprawiłam makijaż, fryzurę i wyszłam.
-Marco co Ty tu robisz ?
-Mam dla Ciebie niespodziankę
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł - westchnęłam
-Spakowałam Was - uśmiechnęła się Ania
-Super, dziękuje - cmoknęłam ją w policzek
-Jedziemy ?
-Marco ja lecę dzisiaj do Polski
-Ubieraj się - podał mi kurtkę
-Dobra, ale masz mnie odwieźć z powrotem - założyłam kurtkę, buty, wzięłam torebkę, a Reus zawiązał mi oczy chustką
-Marco ! - podniosłam głos
-To jest potrzebne
-Ok - uśmiechnęłam się delikatnie. Pomógł mi wsiąść do samochodu, ruszył i jechaliśmy chyba z 30, 40 minut.
~Two Hours Later~
-Gotowa ?
-Tak - westchnęłam, a on odsłonił mi oczy, byliśmy w samolocie (?!) - Marco gdzie my jesteśmy ?
-W samolocie
-Reus do cholery co Ty robisz ?!
-Porywam Cię
-A Sophie, Ania, wyjazd ?
-Ania wie, zajmie się Sophie no i Twoja mama jest w Dortmundzie
-To wszystko było zaplanowane ?
-Tak
-Świetnie - odwróciłam się - zostałam porwana, prywatnym samolotem, nie wiem gdzie
-Paryż - spojrzałam na niego zdziwiona - marzyłaś o tym
-Jak byliśmy razem, a nie jak się rozstaliśmy
-Em kotku
-Marco przestań tak do mnie mówić
-Nie możesz zrozumieć, że Was kocham, zależy mi, staram się i odmówiłem. Co mam jeszcze zrobić ?
-Nie potrafię - spojrzałam na niego, a łzy, które gromadziły się w moich oczach spłynęły po moich policzkach
-Nie płacz - usiadł obok mnie i mnie przytulił - wybacz mi, obiecuje, że nigdy więcej nie zrobię nic tak głupiego, zaufaj mi. Proszę Cię
-Nie mogę - odparłam, a on spojrzał mi w oczy i pocałował mnie. Nie opierałam się, podobało mi się, ale nie powinniśmy. Nie teraz - przestań
-Skoro mnie kochasz to, dlaczego uciekasz ?
-Nie uciekam
-To o co chodzi ?
-Nie chce, żebyś mnie znowu zranił
-Em nie zranię Cię
-Obiecasz mi to ?
-Tak - objął mnie
-Daj mi się zastanowić, proszę
-Jasne, dla Ciebie wszystko - cmoknął mnie w czoło
Po jakimś czasie dolecieliśmy do Paryża, chłopak wziął nasze rzeczy i pojechaliśmy do hotelu. Jak tu jest pięknie, a to dopiero taka krótka droga, bez zwiedzania.
-Mamy jeden pokój ? - jak zobaczyłam nasz apartament
-Jedno łóżko
-Nie przeginasz ?
-Nie - zaśmiał się, odłożył nasze rzeczy, a potem pociągnął mnie za rękę - idziemy na miasto
-Dobra - uśmiechnęłam się. Wyszliśmy z hotelu, a potem od razu skierowaliśmy się do centrum, Reus chciał złapać mnie za rękę, ale odsunęłam ją.

*****

WESOŁEGO ALLELUJA <33 

5 komentarzy:

  1. aż się zruszyłam taki jest świetny ten rozdział :) pozdrawiam z Dortmundu
    co u ciebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooooooooooooo :o
    Emmie sie plany zmieniły
    I na dodatek się jeszcze nie złamała ale to kwestia czasu, Marco się namęczy :D
    Coś czuję że coś się wydarzy w Paryżu nwm czy coś dobrego czy złego
    Pozdrawiam/julka;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeej jakie to romantyczne.
    Zazdroszczę<3
    Mam nadzieję, że Em w końcu wybaczy i zaufa na nowo Reusowi :)
    Czekam na nn :)
    Buziaki.
    Kalina ♥
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz by mogli być razem :)
    Biedny Marco musi się napracowac teraz.
    Ale ja też chce taką wycieczkę!
    Pozdrawiam :)
    http://powrotyirozstania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki piękny rozdział *-*
    Tak długo na to czekałam gshjccn ;3
    Taka niespodzianka jeju ^^
    Czekam na next
    Życzę weny i pozdrawiam/ Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń