~Month Later~
Dwa tygodnie temu stała się tragedia, pani Maria została napadnięta, w wyniku czego dostała zawału. Pomimo ogromnego wysiłku lekarzy, moja sąsiadka zmarła kilka godzin później w szpitalu. Nie mogę sobie z tego otrząsnąć, wzięłam urlop w pracy i cały wolny czas poświęcam Sophie, która co chwila pyta gdzie jest babcia. Okazało się, że pani Maria ma dom w Dortmundzie, który razem ze swoim ogromnym (?!) majątkiem przepisała mi. Jak się o tym dowiedziałam to myślałam, że zemdleje, przecież ona ma rodzinę przyjaciół i jeszcze ten dom. Co ja mam z nim zrobić ? Na początku się zastanawiałam, ale teraz już wiem. Spakowałam wszystkie nasze rzeczy, zrezygnowałam z pracy, sprzedałem mieszkanie razem z meblami i jadę do Dortmundu.
~Next Day~
W moim nowym domu nie ma niestety żadnych mebli, więc tą noc spędziłyśmy z Sophie w hotelu, z samego rana zawiozłam ją do niani, którą polecił mi hotel, a sama pojechałam na zakupy. Kupiłam farby, wałki i wszystkie inne potrzebne rzeczy, potem kupiłam meble które mają mi dostarczyć w piątek, więc mam jeszcze cały tydzień, kupiłam materiał, żeby na razie na nim spać, a potem pojechałam ma stadion Borussii ze swoim CV. Na szczęście chłopaki nie mieli treningu, złożyłam papiery, pogadałam chwile z Kloppem, którego miałam okazje spotkać podczas meczu i wróciłam do domu. Zamówiłam malarzy, którzy mają być jutro od rana, posprzątałam, przygotowałam materac i pojechałam po małą. Zjadłyśmy na mieście jakiś obiad i poszłyśmy na spacer, w tym czasie zadzwonił mój telefon.
-Halo ?
-Dzień dobry czy rozmawiam z Emmą Clark ?
-Tak, przy telefonie
-Czy mogłabyś przyjść na Signal Idune Park ?
-Jasne, a kiedy ?
-Jak najszybciej
-Ok, zaraz będę. Do widzenia
-Do zobaczenia
Wzięłam Sophie na ręce i poszłyśmy na stadion, zastanawiałam się co się stało, że tak szybko do mnie zadzwonili, kiedy udało mi się przejść przez te wszystkie korytarze, ktoś wskazał mi gabinet trenera. Postawiłam córkę na podłodze, wzięłam oddech i weszłam, mała weszła zaraz za mną i obie usiadłyśmy na fotelu.
-O co chodzi trenerze ?
-Masz tą robotę Emmo
-Ale tak szybko ?
-Chłopcy się polubili, cały czas o Tobie rozmawiają, nie mogłem postąpić inaczej
-Dziękuje bardzo
-Zaraz Cię przedstawię jako nową panią psycholog, a jutro pokaże Ci Twój gabinet
-Dobrze - uśmiechnęłam się, a potem we trójkę ruszyliśmy w stronę murawy. Piłkarze jak mnie zobaczyli to byli strasznie zdziwieni, a Sophie tak się zawstydziła, że schowała się za mną.
-Chłopcy przedstawiam Wam nową panią psycholog. Emma Clark
-Emma - chłopcy biegli w moją stronę, ale krzyk Sophie ich zatrzymał
-Stop ! To moja mama - wszyscy się zaśmiali
-Sophie - ukucnęłam przy niej - tylko się przywitam, dobrze ?
-Ale nie zostawisz mnie tutaj ?
-Nie - zaśmiałam się - możesz iść ze mną
-Cześć - ukucnął przy nas Reus - nazywam się Marco, a Ty ?
-Sophie - przytuliła się do mnie
-Nie wstydź się - uśmiechnął się przyjaźnie - chodź, przedstawię Cię chłopakom
-A Mama ?
-Mama pójdzie z nami
-Na pewno ? - spojrzała na mnie podejrzliwie
-Na pewno - posłałam jej uśmiech
-To mogę isc - objęła Marco, a on wziął ja na ręce i poszliśmy do piłkarzy
-Emma czemu nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz ?
-Tak wyszło
-Chłopcy wracamy do treningu ! - usłyszeliśmy trenera
-Zostaniesz ? Pogadamy potem - spytał Robercik
-Śpieszę się. Muszę jechać do domu i przygotować się do przyjścia malarzy
-Po co Ci malarze ?
-Sama nie pomaluje całego domu
-Odwołaj ich, my Ci pomożemy
-Nie chce Wam robić kłopotu
-Żaden problem. Podaj adres, przyjedziemy po treningu
-Ok, to wyśle Ci sms-a
-Spoko - uśmiechnął się
-Chodź Sophie - wyciągnęłam ręce w jej stronę - jedziemy do hotelu
-A po cio ?
-Zabierzemy swoje rzeczy i się wymeldujemy
-Dobze - wzięłam ją na ręce, pożegnałyśmy się z chłopakami i wyszłyśmy.
* Marco *
Dzień jak co dzień niechętnie wstałem z łóżko, ogarnąłem się, pograłem w Fife, posprzątałam i o 13 pojechałam na miasto spotkać się z Gotze.
-Siema
-Siemka - uśmiechnąłem się
-Gadałeś z nią ?
-Nie
-Cholera Marco - prawie krzyknął - podałem Ci numer, adres, a Ty nic nie zrobiłeś
-A co miałem zrobić ? Jechać do Berlina, stanąć pod jej drzwiami i zapytać czy mała jest moim dzieckiem
-Tak powinieneś zrobić, chociaż nawet nie musisz pytać. Na pierwszy rzut oka widać, że jest do Ciebie podobna
-Dobra coś wykombinuje
-Mam nadzieje, że wystarczy Ci życia
-Ciekawe jak Ty byś się zachował na moim miejscu
-Zacznijmy od tego, że ja nie dałbym odejść takiej dziewczynie
-A ja ją siłą wypchnąłem za drzwi - sarkazm wyczułby, każdy głupi
-Masz racje, sorry
-Dobra, jedziemy na trening ?
-A która jest godzina ?
-13:49
-To chodźmy - zapakowaliśmy się do mojego auta i odjechaliśmy. Jak weszliśmy przebrani na murawę to Jurgena jeszcze nie było, stanęliśmy wszyscy razem i grzecznie czekaliśmy. Za kilka minut z tunelu wyłoniły się trzy postacie, trenera, Emmy i Sophie. Tylko co one tu robią ? Przecież mieszkają w Berlinie
Dwa tygodnie temu stała się tragedia, pani Maria została napadnięta, w wyniku czego dostała zawału. Pomimo ogromnego wysiłku lekarzy, moja sąsiadka zmarła kilka godzin później w szpitalu. Nie mogę sobie z tego otrząsnąć, wzięłam urlop w pracy i cały wolny czas poświęcam Sophie, która co chwila pyta gdzie jest babcia. Okazało się, że pani Maria ma dom w Dortmundzie, który razem ze swoim ogromnym (?!) majątkiem przepisała mi. Jak się o tym dowiedziałam to myślałam, że zemdleje, przecież ona ma rodzinę przyjaciół i jeszcze ten dom. Co ja mam z nim zrobić ? Na początku się zastanawiałam, ale teraz już wiem. Spakowałam wszystkie nasze rzeczy, zrezygnowałam z pracy, sprzedałem mieszkanie razem z meblami i jadę do Dortmundu.
~Next Day~
W moim nowym domu nie ma niestety żadnych mebli, więc tą noc spędziłyśmy z Sophie w hotelu, z samego rana zawiozłam ją do niani, którą polecił mi hotel, a sama pojechałam na zakupy. Kupiłam farby, wałki i wszystkie inne potrzebne rzeczy, potem kupiłam meble które mają mi dostarczyć w piątek, więc mam jeszcze cały tydzień, kupiłam materiał, żeby na razie na nim spać, a potem pojechałam ma stadion Borussii ze swoim CV. Na szczęście chłopaki nie mieli treningu, złożyłam papiery, pogadałam chwile z Kloppem, którego miałam okazje spotkać podczas meczu i wróciłam do domu. Zamówiłam malarzy, którzy mają być jutro od rana, posprzątałam, przygotowałam materac i pojechałam po małą. Zjadłyśmy na mieście jakiś obiad i poszłyśmy na spacer, w tym czasie zadzwonił mój telefon.
-Halo ?
-Dzień dobry czy rozmawiam z Emmą Clark ?
-Tak, przy telefonie
-Czy mogłabyś przyjść na Signal Idune Park ?
-Jasne, a kiedy ?
-Jak najszybciej
-Ok, zaraz będę. Do widzenia
-Do zobaczenia
Wzięłam Sophie na ręce i poszłyśmy na stadion, zastanawiałam się co się stało, że tak szybko do mnie zadzwonili, kiedy udało mi się przejść przez te wszystkie korytarze, ktoś wskazał mi gabinet trenera. Postawiłam córkę na podłodze, wzięłam oddech i weszłam, mała weszła zaraz za mną i obie usiadłyśmy na fotelu.
-O co chodzi trenerze ?
-Masz tą robotę Emmo
-Ale tak szybko ?
-Chłopcy się polubili, cały czas o Tobie rozmawiają, nie mogłem postąpić inaczej
-Dziękuje bardzo
-Zaraz Cię przedstawię jako nową panią psycholog, a jutro pokaże Ci Twój gabinet
-Dobrze - uśmiechnęłam się, a potem we trójkę ruszyliśmy w stronę murawy. Piłkarze jak mnie zobaczyli to byli strasznie zdziwieni, a Sophie tak się zawstydziła, że schowała się za mną.
-Chłopcy przedstawiam Wam nową panią psycholog. Emma Clark
-Emma - chłopcy biegli w moją stronę, ale krzyk Sophie ich zatrzymał
-Stop ! To moja mama - wszyscy się zaśmiali
-Sophie - ukucnęłam przy niej - tylko się przywitam, dobrze ?
-Ale nie zostawisz mnie tutaj ?
-Nie - zaśmiałam się - możesz iść ze mną
-Cześć - ukucnął przy nas Reus - nazywam się Marco, a Ty ?
-Sophie - przytuliła się do mnie
-Nie wstydź się - uśmiechnął się przyjaźnie - chodź, przedstawię Cię chłopakom
-A Mama ?
-Mama pójdzie z nami
-Na pewno ? - spojrzała na mnie podejrzliwie
-Na pewno - posłałam jej uśmiech
-To mogę isc - objęła Marco, a on wziął ja na ręce i poszliśmy do piłkarzy
-Emma czemu nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz ?
-Tak wyszło
-Chłopcy wracamy do treningu ! - usłyszeliśmy trenera
-Zostaniesz ? Pogadamy potem - spytał Robercik
-Śpieszę się. Muszę jechać do domu i przygotować się do przyjścia malarzy
-Po co Ci malarze ?
-Sama nie pomaluje całego domu
-Odwołaj ich, my Ci pomożemy
-Nie chce Wam robić kłopotu
-Żaden problem. Podaj adres, przyjedziemy po treningu
-Ok, to wyśle Ci sms-a
-Spoko - uśmiechnął się
-Chodź Sophie - wyciągnęłam ręce w jej stronę - jedziemy do hotelu
-A po cio ?
-Zabierzemy swoje rzeczy i się wymeldujemy
-Dobze - wzięłam ją na ręce, pożegnałyśmy się z chłopakami i wyszłyśmy.
* Marco *
Dzień jak co dzień niechętnie wstałem z łóżko, ogarnąłem się, pograłem w Fife, posprzątałam i o 13 pojechałam na miasto spotkać się z Gotze.
-Siema
-Siemka - uśmiechnąłem się
-Gadałeś z nią ?
-Nie
-Cholera Marco - prawie krzyknął - podałem Ci numer, adres, a Ty nic nie zrobiłeś
-A co miałem zrobić ? Jechać do Berlina, stanąć pod jej drzwiami i zapytać czy mała jest moim dzieckiem
-Tak powinieneś zrobić, chociaż nawet nie musisz pytać. Na pierwszy rzut oka widać, że jest do Ciebie podobna
-Dobra coś wykombinuje
-Mam nadzieje, że wystarczy Ci życia
-Ciekawe jak Ty byś się zachował na moim miejscu
-Zacznijmy od tego, że ja nie dałbym odejść takiej dziewczynie
-A ja ją siłą wypchnąłem za drzwi - sarkazm wyczułby, każdy głupi
-Masz racje, sorry
-Dobra, jedziemy na trening ?
-A która jest godzina ?
-13:49
-To chodźmy - zapakowaliśmy się do mojego auta i odjechaliśmy. Jak weszliśmy przebrani na murawę to Jurgena jeszcze nie było, stanęliśmy wszyscy razem i grzecznie czekaliśmy. Za kilka minut z tunelu wyłoniły się trzy postacie, trenera, Emmy i Sophie. Tylko co one tu robią ? Przecież mieszkają w Berlinie
*****
Macie rozdział trzeci :) Kto się
spodziewał ? Mam nadzieje, że Was zaskoczyłam :) Pozdrawiam
Cudowny :) Przykro mi że pani Maria zmarła ;(
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się że teraz dodasz :D czytam go o w pół do pierwszej w nocy :D
Pozdrawiam :)
Świetny ! Szkoda mi pani Marii :C Dobrze, że wyjechała do tego Dortmundu. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze w końcu ułoży. Z niecierpliwością czekam na następny. Szkoda, że nie dodajesz dwa razy w tygodniu :c Pozdrawiam ! /Wera
OdpowiedzUsuńJeżeli obiecacie mi, że będziecie komentowały nawet kiepskie rozdziały to moge dodawać we wtorki i piątki tak jak na drugim blogu :*
UsuńTwoje rozdziały nie są kiepskie. Uwielbiam je. I te tutaj i na drugim blogu.
Usuńświetny :3 Ale musiałaś uśmiercić panią Marię,.?;c
OdpowiedzUsuńi ten dom w Dortmundzie we wtorki i w piątki? ;d Kocham cię. :***
Będę komentowała wszystkie rozdziały :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nnn :D
Zajebisty :) Kiedy kolejny ? Możesz dodawać dłuższe rozdziały ?
OdpowiedzUsuńOjej nie spodziewałam się tego. Wiedz że mnie zaskoczyłaś ;) Dwa rozdziały a ja już polubiłam panią Marię i taka niespodzianka ;// Marco i Mario jak ja uwielbiam ten duet
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Życzę weny i pozdrawiam/ Nikola ;*
Cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne części i pozdrawiam ;)